Taniec vs fitness
Po co się chodzi na kurs tańca.
Nie chodzę na fitness codziennie, bo mi się nie chce. Co drugi dzień też nie chodzę. Siedzę przed biureczkiem i szlag mnie trafia od wgapiania się w monitorki różnych wielkości. Wcinając kurczora z ryżem myśl zaświtała w głowie. Idę do szkoły tańca. Takiej dla dorosłych!
Poniżej przedstawiam moje wnioski i przemyślenia. Co daje taniec, czego nie daje fitness i czym się od fitnessu różni.
Taniec poznaje ludzi.
Na zajęciach oni się cały czas do siebie przytulają. Tańczy każdy z każdym, a zmiany w parach pozwalają nie znudzić się sobą i swoim tańcem. Nie ma przy tym zupełnie spiny. Możesz na przykład tańczyć w kółko to samo, bo za chwilę i tak zmienia się partner, a następny nie ma pojęcia jak tańczysz. W ciągu godziny poznajesz około dwudziestu nowych osób. Tańczysz i gadasz. Gadasz i tańczysz. No i się przytulasz. Poznajesz nowych. Rotacja!
Uczysz się nowego języka
Ciągle gadamy z ludźmi używając słów. A przecież siedemdziesiąt procent komunikatu, to mowa niewerbalna. Czyli gdy chcę Ci powiedzieć, że mi się podobasz, to jak powiem to nie używając słów, to zrozumiesz nawet „bardziej”, niż jak wypowiem słowami. Tylko jak to powiedzieć bez słów?- No tego na przykład uczy bachata albo salsa.
Odstresuje Cię
Problemy są zawsze. Nie da się nie mieć problemów. Jak chwilowo nie masz problemów, to sobie zaraz wymyślisz jakieś. No i masz problem. Pytanie tylko jakie te problemy masz. No to w szkole tańca moim problemem jest na przykład, że dziewczyna która mi się podoba jest dopiero za dwie partnerki w rotacji. Albo, że jak zrobię obrót, to żebym się nie wyjebał na podłogę, bo będzie śmiesznie. I to mnie absorbuje w stu procentach. Totalnie. Naprawdę! Nagle mam problemy, które w ogóle nie są istotne. I to właśnie jest super na tańcach. A potem się przytulam. Full relaksik wieczorową porą.
Taniec trenuje mózg
Oczywiste, że taniec trenuje ciało, ale jak niby trenuje musk? Spróbuj skoordynować kroki. Masz? Ok. To teraz dodaj do tego prowadzenie. Udało się? No to możesz, ale wcale nie musisz, spróbować i zgrać to z muzyką. Nie wyszło? No to załamka i powrót do opcji bazowej, czyli przytulanie. Przytulanie jest najlepsze! A najlepsze jest, że przytulanie też trenuje. Trenuje zdolność empatii bardzo cenioną w networkingowych czasach. Chcesz trenować przytulanie, to wybierz się na kizombę lub tango.
Taniec trenuje emocje
Tańczymy, bo to jest przyjemne. Ale co to dokładnie jest ta przyjemność w tańcu? Co ja lubię, a czego nie lubię? Co dla Ciebie jest przyjemne? Jak tę przyjemność wywoływać? Nazwać to. Nauczyć się co lubisz Ty i co lubią inni. Nauczyć się wywoływać dobre emocje. U siebie i u innych. Wyłącznie te dobre! I teraz najfajniejsze. Jak tańczysz i nie odczuwasz przyjemności, to to w sumie jest, że słabo tańczysz. Sorry. Więc Ci co fajnie tańczą, dużo wiedzą o przyjemnościach.
I to właśnie robię wieczorami.
Łukasz Raś